Obiecał Bayernowi, że przejdzie tam z Borussii Dortmund, ale w pewnym momencie w grze pojawił się Real Madryt. Hiszpanie złożyli ofertę i już wtedy Robert mógł zmienić decyzję, jednak zachował się do końca w porządku, respektował umowę ustną. A przecież większość piłkarzy na jego miejscu zachowałoby się inaczej. Dziś on chce, by to Bayern zachował się w porządku wobec niego, wywiązał się ze swojej części umowy ustnej. Grał tam osiem lat, oddał wszystko co miał najlepsze i absolutnie go rozumiem. Trochę dziwi mnie upór działaczy z Monachium. To jest spełnienie jakiegoś jego planu na karierę. Od początku było jasne, że będzie chciał iść do Hiszpanii. Anglia go nie interesowała ze względu na pogodę, Francja nie odpowiadała żonie Roberta, Włochów nie stać na niego. Zostaje Hiszpania a tu wiadomo, Real albo Barcelona, tylko te dwa kluby wchodzą w grę przy zawodniku tej klasy. Przez kilka lat była mowa o Realu, bo w Barcelonie Messiego nie było miejsca dla środkowego napastnika. Ale teraz zmienili sposób gry, więc jest to bardzo dobry pomysł.

Cezary Kucharski